Radziecki człowiek-małpa
Podobno Bolesław Leśmian, w celu poprawienia swojej sprawności fizycznej na wielu polach, planował wszczepić sobie „małpie gruczoły”. Radziecka nauka szła dalej. Biolog Ilia Iwanowicz Iwanow planował stworzenie hybrydy człowieka i małpy.
Radziecka „supernauka” stała się mitem podobnie, jak „supernauka” nazistowska. Wszyscy (wszyscy?) słyszeliśmy o niemieckich latających spodkach i Nowej Szwabii. Podobnie, jak o radzieckich planach odwrócenia biegu Jeniseju na południe czy topienia wiecznej zmarzliny za pomocą wybuchów jądrowych. A kto słyszał o sowieckich planach stworzenia superżołnierza?
Żołnierz taki miałby być hybrydą człowieka i małpy. Czymś w rodzaju zrealizowanego koszmaru z „Wyspy doktora Moreau”. W Związku Radzieckim naprawdę przeprowadzano eksperymenty mające na celu skrzyżowanie małpy z człowiekiem.
Niektórzy twierdzą, że zlecenie takiej krzyżówki zlecił sam Stalin. Raczej tego udowodnić nie można, choć w internecie pojawiły się doniesienia, jakoby gdzieś w moskiewskich archiwach taki rozkaz odnaleziono. Ale internet zniesie wszystko.
Niezależnie od wszystkiego – ideą hybrydy człowieka i małpy owładnięty był radziecki naukowiec Ilia Iwanowicz Iwanow, i to jeszcze za czasów carskich. Co ciekawe, udało mu się zainteresować projektem paryski Instytut Pasteura, w którym wtedy pracował. Po rewolucji próbował zyskać poparcie – w tym finansowe – radzieckiej Akademii Nauk. Udało się. Związek Radziecki, choć ledwie jeszcze stał na nogach a wątłą ekonomię próbował jeszcze niedawno leczyć NEP-em, wypłacił Iwanowowi całkiem wtedy sporą sumę: 10 tysięcy dolarów.
Iwanowicz wraz z synem (też Ilją) rozpoczęli badania. Najpierw w Ameryce Południowej, później w Afryce. Przez wiele lat próbowali sztucznie zapłodnić szympansy ludzkim nasieniem. Plotka głosiła, że nasienie miało należeć do nich. Gorąco zaprzeczali.
Podobno już w Gwinei Francuskiej chcieli odwrócić mechanizm i zapłodnić ludzkie kobiety małpią spermą, ale francuskie władze kolonialne nie chciały wydać zgody na taki eksperyment. Zgodę uzyskali dopiero w radzieckim Suchumi, ale jak na złość – zabrakło tam małp zdolnych do rozrodu. W czasie, gdy Iwanow na nie czekał – popadł w niełaskę we własnym instytucie, który jego krytykę poniósł do radzieckich władz. Zesłano go do Ałma-Aty, gdzie po dwóch latach zmarł.
Nie udało się. Od czego jednak literatura i film! Poza wspomnianą „Wyspą doktora Moreau” H. G.Wellesa w 1921 roku wydano – na przykład – opowiadanie H. P. Lovecrafta, które w Polsce wydano pod tytułem „Arthur Jermyn”, w którym człowiekowi udaje się spłodzić potomka z małpą w sposób bynajmniej nie laboratoryjny.
A w 1943 roku nakręcono film pod tytułem „Człowiek-małpa”, i – jak to w tamtych czasach bywało – opatrzono epitetami „wstrząsający”, „potworny” i mrożący krew w żyłach”. Małpoludem był niezastąpiony i niezapomniany (bo kiedy go zapomniano odkrył go równie niezastąpiony Ed Wood, ale to zupełnie inna historia) – Bela Lugosi.
Źródło: ahistoria.pl