„Podobam mu się, ale mnie unika” – czyli o uczuciach, które boją się własnego cienia

„Podobam mu się, ale mnie unika” – czyli o uczuciach, które boją się własnego cienia 1

To zdanie, choć krótkie, w sobie zawiera cały ocean emocji. Gdy zaczynasz je wypowiadać, czujesz, jakbyś tonęła w morzu sprzeczności. On patrzy na ciebie z zainteresowaniem, czasami uśmiecha się w taki sposób, który mówi „zdecydowanie coś jest między nami”. A potem – cisza. Znikanie. Ucieczka. I w tym wszystkim jesteś ty, zostawiona z pytaniem, które nie daje ci spokoju: „Co zrobiłam źle?”

I tu pojawia się pierwsza i najważniejsza prawda, którą warto sobie uświadomić: być może nic. I to jest zaskakująco trudne do przyjęcia. W naszej kulturze, w której wszystko jest nastawione na szybkie odpowiedzi, łatwe rozwiązania i jasne definicje relacji, takie wątpliwości wydają się zbyt skomplikowane. Myślimy, że jeżeli ktoś nas unika, to znaczy, że z nami jest coś nie tak. Ale rzeczywistość jest zdecydowanie bardziej złożona.

Unikanie – nie zawsze oznacza brak zainteresowania

Mówiąc wprost – „podobam mu się, ale mnie unika” nie zawsze oznacza, że on nie jest zainteresowany. Może to oznaczać, że on nie potrafi radzić sobie z tym, co czuje. Bo dla wielu ludzi otwarcie się na drugą osobę to wyzwanie, które jest nie tylko emocjonalnie trudne, ale i przerażające.

Unikanie w takich sytuacjach może być mechanizmem obronnym, który ma chronić przed poczuciem bycia zranionym, odrzuconym, niewystarczającym. A co gorsza – przed tym, że się w kimś zakochają, bo wtedy będą musieli się otworzyć, być bardziej wrażliwi, co wiąże się z ryzykiem. Strach przed zranieniem może prowadzić do ucieczki, zanim relacja na dobre się zacznie. Często ludzie uciekają nie dlatego, że nie mają uczucia, ale dlatego, że nie wiedzą, co z tym uczuciem zrobić.

  Czego nie wiesz o modelkach i pięknych kobietach

Strach – nie tylko o zranienie

Współczesny świat jest pełen sprzeczności, kiedy chodzi o relacje. Z jednej strony mamy kult nieustannej dostępności, łatwego dostępu do innych ludzi, a z drugiej – paraliżujący strach przed zaangażowaniem. I może to być dziwne, ale nie wszyscy potrafią znieść bliskość. Nie wszyscy rozumieją, czym jest prawdziwe otwarcie się przed drugą osobą. Większość osób nie jest gotowa na to, by powiedzieć: „jestem tutaj, chcę się otworzyć i pokazać ci siebie”.

Czasami to też kwestia tego, że ktoś po prostu nie wie, jak wyrazić to, co czuje. I to nie jest tylko kwestia mężczyzn – chociaż stereotypy mówią o tym, że oni rzekomo bardziej zamykają się w sobie. Prawda jest taka, że wiele osób, niezależnie od płci, ma trudności z komunikowaniem swoich emocji, z określeniem, co właściwie czują, co chcieliby poczuć, co chcieliby przeżyć w relacji.

Unikanie to czasami po prostu strach przed samym sobą – przed odkryciem, że to, czego się boimy, nie jest wcale czymś złym. Może to też strach przed tym, że w końcu się otworzymy, a nie dostaniemy tego, na co liczymy, że nie będziemy w stanie sprostać oczekiwaniom, jakie sami sobie stawiamy.

Nie musisz czekać na kogoś, kto nie wie, czego chce

A teraz przychodzi moment, w którym musisz postawić sobie pytanie: co dalej? Jeśli on unika, jeśli nie podejmuje żadnych działań w waszej relacji, to co z tobą? Czekanie na kogoś, kto nie ma odwagi podjąć decyzji, kto unika prawdziwego zaangażowania, jest równie trudne, jak wkraczanie w związek, który nie ma szans na powodzenie.

  Jak facet sprawdza czy kobiecie zależy - sygnały

Bo związek to dwie osoby, które są gotowe na to samo. Jeśli on nie potrafi odpowiedzieć na twoje uczucia, nie potrafi dać ci przestrzeni do wyrażenia siebie, nie jest gotowy na to, by coś się między wami rozwinęło, to nie jest to relacja, na którą warto czekać. Choćbyś była najpiękniejsza, najzabawniejsza i najbardziej kochana, to nie będzie miało znaczenia, jeśli druga osoba nie jest gotowa na wspólne „bycie”.

I to jest trudne do zaakceptowania. Bo przecież, jeśli on ci się podoba, to trudno jest sobie wyobrazić, że to się po prostu kończy. Ale to prawda: nie warto tkwić w relacji, która nie ma przyszłości. I choć może ci się wydawać, że dajesz mu czas, to może to on boi się tej samej przyszłości, którą ty chcesz zbudować.

Otwórz się na siebie, a nie na kogoś, kto nie wie, co czuje

Prawda jest taka, że relacje – prawdziwe, pełne i satysfakcjonujące – zaczynają się od nas samych. Od tego, jak rozumiemy siebie, jak rozmawiamy ze sobą, jak dbamy o swoje emocje i granice. Jeśli on nie jest gotowy, żeby być w pełni obecny, to nie oznacza, że to z tobą jest coś nie tak. To oznacza, że on nie potrafi zaoferować ci tego, czego potrzebujesz.

I mimo że to niełatwe, w takich momentach trzeba sięgnąć po siłę, którą ma się w sobie. I choć może serce wciąż będzie krzyczeć: „ale on mi się podoba”, to trzeba też słuchać rozumu, który mówi: „jeśli on nie wie, czego chce, ty nie musisz być tym, kto czeka na odpowiedź”. Bo życie nie czeka. A relacje powinny być wzajemnym wyborem, nie przymusem.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *