Europejskie stereotypy

Europejskie stereotypy 1
Europa według Bułgarów

Stereotypy to ciekawe odbicie historycznych stosunków między narodami. Cóż bowiem poradzimy na to, że stereotypowy obraz Niemca w Europie to wizerunek sztywniaka z hełmem-nocnikiem pod łóżkiem, a Polaka – wiecznego gastarbeitera. Masowe postrzeganie – czyli w gruncie rzeczy zbitek przesądów, doświadczeń historycznych, strzępów newsów i opowieści znajomych – to coś, co kształtuje narodowe mentalne mapy świata.

Zerknijmy zatem – jak też mieszkańcy poszczególnych krajów widzą świat.

Nie zapominajmy tylko, że temat ten ma na celu PREZENTACJĘ stereotypowego – a więc drastycznie, wulgarnie zazwyczaj uproszczonego, (a często bardzo krzywdzącego) obrazu innych.

Europa według Bułgarów – stereotypowo

Europejskie stereotypy 2
Europa według Bułgarów

Zacznijmy nieco egzotycznie – od Bułgarów.

Autor powyższej mapki uznał, że przeciętnemu Bułgarowi Turcja kojarzy się z jednym wielkim bazarem (Kapali Carsi to słynny wielki kryty bazar w Istambule), i choć – jak się wydaje, w Bułgarach bardziej żywa jest pamięć o tureckim panowaniu nad ich krajem, to jednak kraj ten jest niezależny od Turcji od grubo ponad stu lat, i ludzie podchodzą do rachunku krzywd z coraz większym dystansem.

Bułgarzy, którzy sami w Europie uchodzą przede wszystkim za biedaków, podobnie, jak wiele innych narodów mają swojego ubogiego sąsiada – jest nim RumuniaMacedonia z kolei- przez wielu Bułgarów tradycyjnie postrzegana jako nieco odmienna część ich własnego kraju na naszej mapce przedstawiona jest jako „greccy Słowianie”. Być może z przekąsem i być może dlatego, że antyczni Macedończycy na czele z Aleksandrem Wielkim, na których dziedzictwo ochoczo powołują się współcześni mieszkańcy tego kraju, tyle mają wspólnego ze słowiańskością, co Celtowie i Wandalowie z polskością. Być może jednak Bułgarzy uważają po prostu Macedończyków za „zgrecyzowanych”.

Serbowie to „loose cannons”, czyli nieobliczalni, uzbrojeni wariaci, a Grecy – „dishbreakers”, przy czym nie bardzo wiadomo, o co tu autorowi chodziło: o jakąś grecką tradycję, o skłonność Greków do ostrej zabawy, o ich nieodpowiedzialność czy niezdarność.

Albania jest dla Bułgara niespecjalnie odróżnialna od Kosowa, a Bośnia – to po prostu zupełny bajzel. Chorwacja niewiele różni się od Serbii, a Słowenia to już nie są Bałkany, tylko zupełnie inna jakość.

Cała Europa Środkowa kojarzy się Bułgarowi z seksem: Węgry to gwiazdy porno, Polska to kraj seksownych „fembotów” (wygląda na to, że Polki kojarzą się Bułgarom z zimnymi seksmaszynami), a Czechy to po prostu Republika Seksu i tyle. Z płatną erotyką kojarzy się Bułgarom Białoruś i Mołdawia.

Ukraina to „praojczyzna” (choć tureckojęzyczni Protobułgarzy pochodzą bardziej z okolic środkowej Wołgi), a kraje bałtyckie to zupełna zagadka i terra incognita.

Austria to opera, a Finlandia – Nokia. Szwecja – kojarzy się z Abbą, a Norwegia wyłącznie z tym, że leży gdzieś daleko. Niemcy to „Bundesrepublik Volkswagen”, a Francja – „sery i inne perfumy”. W Brukseli mieszka „Bóg” (czyżby Unia Europejska?), a Hiszpania jest po prostu miejscem, w którym Bułgarzy pracują. Szwajcaria to wyłącznie pieniądze, Włochy – spaghetti, Portugalia – pomarańcze, Irlandia – chlanie w pubach, a Wielka Brytania – to „proto-Ameryka”. Jedyną rzeczą, z którą kojarzy się Bułgarom (a raczej autorowi tej mapki) Islandia – jest Bjork.

Zostaje Rosja: „Wielki Brat”, który z jednej strony wyzwolił Bułgarię spod tureckiej niewoli, z drugiej jednak – na 50 lat zainstalował komunizm.

Europa według Węgrów – stereotypy

Europejskie stereotypy 3

Węgrzy – według autora niniejszej mapki – widzą swoją rolę w Europie bardzo prosto: stanowią naród wybrany. W dodatku niesprawiedliwie potraktowany przez zły świat: ziemie przedtriannońskich Węgier (Traktat w Triannon z 1920 r., który okroił Węgry do obecnych rozmiarów) nadal opisane są na mapce jako Węgry. Tak więc Węgrami jest Słowacja i rumuńska część Transylwanii.

Wszystkie rumuńskie ziemie, które nigdy  do Węgier nie należały to po prostu kraj CyganówMołdawia w węgierskiej świadomości  nie istnieje (choć w sumie powinna, bo mieszkają tam madziarskojęzyczni Csangowie). Czechy to kraj piwa, a Polacy – to po prostu „bracia” i to jeden z niewielu przyjemnych stereotypów, które funkcjonują na temat naszego kraju.

  Wolt - aplikacja do zamawiania jedzenia, kod promocyjny ASE2QJ7

Ukraina to wyłącznie gazowy kraj tranzytowy, na Białorusi nadal stalinizm jest obowiązującym systemem politycznym, a Litwa kojarzy się Węgrom z rycerzami, przy czym nie bardzo wiadomo, czy chodzi o dzielnych wojaków z epoki Wielkiego Księstwa, czy raczej Krzyżaków, których państwo z grubsza (szczególnie z dość dalekiej perspektywy) leżało w tych okolicach, w  których leży obecna Litwa.

Istnienie Łotwy jest dla Węgra  zaskoczeniem. Estończycy to ugrofińscy krewni, podobnie, jak Finowie: krewni, ale tacy, którzy lubią sobie chlapnąć. Szwedzi kojarzą się jedynie z klopsikami podawanymi w ikeowych restauracjach, a Norwegia i Rosja – kojarzą się wyłącznie z gazem ziemnym, do którego autor mapki, jak widać, ma szczególne nabożeństwo.

Dania to z jakiegoś powodu krowy (kolejne nabożeństwo autora?). Niemcy całkiem wyraźnie dzielą się na Ossies (wschodniaków), na „hordy turystów” i krainę Oktoberfest.  Austria to po  prostu Zachodnia Europa (choć trzeba przyznać, że zachodnie Węgry coraz bardziej ją przypominają), a Słowenia to „Mini Austria”. Szwajcaria to czekolada, a Francja, mało oryginalnie – ślimakożercy.

Mało oryginalnie opisane są Włochy (pizza, a na Sycylii – mafia), Grecja (gyros) i Turcja (kebab). Hiszpania (i Tunezja, która wcisnęła się na mapę) to hotele last minute. Belgia to piwo, a Holandia ugruntowała swój stereotypowy obraz na mapie świata jako kraj wyzwolonych dżointów. Irlandia kojarzy się Węgrom – a raczej autorowi węgierskiej mapy – z druidami, a Wielka Brytania – z pracą.

Była Jugosławia to po prostu spluwy i  żołnierze sił pokojowych, a dalsze Bałkany, poza ich wybrzeżem zabudowanym tanimi hotelami, to ziemia nieznana, choć raczej pewnie autorowi mapki, niż przeciętnemu Węgrowi.

Europa według Włochów

Europejskie stereotypy 4

Według włoskiego autora powyższej mapki – najpewniej pochodzącego z północnych Włoch, bądź mającego dużo dystansu do siebie Południowca – same Włochy dzielą się na części: oprócz dumnej Republiki Włoskiej mamy tu Etiopię (południowe Włochy) i Somalię (Sycylia).

Sardynia to Berlusconia, a Korsyka – po prostu Francja. Sama Francja to obecnie imperium Carli Bruni, co może świadczyć o tym, że włoski garnitur stereotypów jest całkiem często aktualizowany, choć czego innego dowodzi sposób, w jaki opisana została Austria: upadłe imperium. A Austro-Węgry, jak pamiętamy, upadły już jakiś czas temu.

Słoweńcy i Słowacy to po prostu Słowianie, dla przeciętnego Włocha nie bardzo odróżnialni, może tylko tym, że jedni leżą stosunkowo blisko, a drudzy dość daleko od rzeczonego Włocha.

Nieciekawe stereotypowe postrzeganie mają Rumuni (którzy sami często powołują się na językowe pokrewieństwo z Włochami) – autor wrzucił ich do worka z napisem „złodzieje”. Mołdawia jest ziemią nieznaną, a Bułgarki to dla włoskiego autora mapki – opiekunki do dzieci. Niewiele może autor powiedzieć o byłej Jugosławii, toteż niewiele mówi.  Grecy to Bizancjum (stereotyp jeszcze starszy, niż austriacki, choć  równie ładny), a Turcja – to wyłącznie taniec brzucha. Włosi.

Hiszpanie posługują się „włoskimi dialektami”, w Szwajcarii nie ma nic oprócz zegarków, a na Węgrzech mieszkają same gwiazdy porno. Czesi chyba nikomu nie kojarzą się z niczym oprócz piwa, a Polska to kraj papieski i niewiele więcej. Ukraina to kobiety  z warkoczami,  który to stereotyp ów kraj zawdzięcza zapewne Julii Tymoszenko (Włosi lubią blondynki), a Białoruś to kolejny rejon, o którym Włoch nie ma zielonego, włoskiego pojęcia. Niemcy uzależnieni są od zegarka.

Belgowie to po prostu Europa, a Holendrzy – równie po prostu konopie indyjskie. Finlandia to Nokia i wydać się może, że przed rozpoczęciem produkcji tych telefonów komórkowych kraj po prostu nie istniał w europejskiej świadomości. Wielka Brytania to stadion Wembley, a Irlandia – rugby. A na północy jest już wyłącznie kraina Volvo (Szwecja), Hiperborea (Norwegia) i Arktyka (Islandia).  Wybrzeża morza Bałtyckiego zamieszkują z jednej strony tajemnicze „plemiona bałtyckie” o których nic konkretnego nie da się powiedzieć, a z drugiej – Wikingowie  (Duńczycy). Rosja to Gazprom i koniec.

Europa według Francuzów

Europejskie stereotypy 5

Dla Francuza (a właściwie francuskiego autora mapy) Hiszpanie nie robią wiele poza tańczeniem flamenco, a Anglicy – paleniem na stosach francuskich dziewic.

  Czy Duolife to sekta? kilka słów o MLM

Polacy to hydraulicy, a Niemcy – najlepsi kumple, co sugeruje, że autor jest politycznie poprawnym wyznawcą aktualnej polityki Paryża. Włosi to „hałaśliwi przyjaźni ludzie”, Grecy „hałaśliwi włochaci ludzie”, a Bałkany to zbyt skomplikowana materia, by autorowi chciało się w nią wgryzać. Tak więc dowiadujemy się wyłącznie, że Bułgarzy to „biedni barbarzyńcy”, a Rumuni to „biedni bracia”.

Co dziwne, w świadomości autora tej mapki stereotypów istnieją Mołdawianie – opisani jako „biedni kuzyni”, a więc postawieniu w bliskości pokrewieństwa o stopień dalej, niż Rumuni. Ukraina to kraj, którego niezależność od Rosji autor postrzega z niejakim zdziwieniem. Białoruś podobnie, natomiast sama Rosja to „sen Napoleona”. Kraje bałtyckie to – tak, jak i z włoskiej perspektywy – bałtyckie „plemiona”, natomiast Skandynawia ma w oczach Francuzów mało oryginalny obraz: Norwegia to mróz, Szwecja to – jeśli nie Volvo, to Ikea, Finlandia – Nokia, Dania – Wikingowie (co ciekawe, bo w Polsce Wikingów kojarzy się raczej ze Szwedami i Norwegami).

Europa według Niemców

Europejskie stereotypy 6

Niemcy – według autora mapki – dzielą całkiem wyraźnie swój kraj na dwie co najmniej części: byłe NRD to „proletariat”, a dawne RFN – to „kasa oszczędności”. W Czechach poza Pragą nic nie ma, a na Słowacji nie istnieje nic poza Bratysławą.

Polsce z kolei niewiele jest poza warzywami. Ukraina to kraj tranzytu gazu z Rosji. Rosja to magazyn gazowy. Węgry to gulasz, a na południe od Węgier nie ma już nic aż po Grecję, w której są tanie hotele. Rumunia to kraj wampirów, a Turcja – kraj taniej siły roboczej. Hiszpania to, podobnie, jak Grecja, państwo tanich hoteli, a Baleary – to po prostu Niemcy. Włochy są straszliwie stereotypowo zużyte, bo ileż razy można wspominać o pizzy. Francja to „Eiffelreich”, a Austria – „Schnitzelreich”.

Szwajcaria to czekolada, a Holandia – no, zgadnijcie? Tak, dżointy. Wielka Brytania to ci, którzy złamali kod Enigmy (przy czym niewielu pamięta, że warzywa miały w tym łamaniu swój udział), kraje bałtyckie to „dawni sąsiedzi”,  a Szwecja i Finlandia – cóż: Ikea i Nokia.

A świat według Polaków? Od pewnego czasu po sieci krąży tego typu wesoły rysunek.

Europejskie stereotypy 7

Z poważniejszych rzeczy (choć jak na „Economist” raczej lekkich) – jak wygląda świat z chińskiej perspektywy.

Na Pacyfiku Chiny dostrzegają wyłącznie Tajwan (jak najbardziej chiński, gdyby ktoś miał wątpliwości), Hongkong, Japonię i Wyspy Spratly, które są terytorium spornym między ChRL, Tajwanem i Wietnamem. Widać kawałek Australii:  pagoda na jej brzegu świadczyć może o tym,  że „dalekowschodyzacja” tego terytorium jest jedynie kwestią czasu.

Ameryka jest pogrążona w kryzysie, a Wall Street jest równie wielką depresją, jak Wielki Kanion Colorado. Kanada jest ledwie widoczna i bez cech charakterystycznych, Ameryka Południowa to źródło surowców, Europa to kilka eleganckich marek na krzyż i niewiele więcej, a Afryka – to miejsce dobre na wakacje.

Świat według Australijczyków

Przede wszystkim: dość świeża perspektywa. Australia nie jest w nim, czemu trudno się dziwić, żadnymi peryferiami świata, tylko jego centrum.

Europa to miejsce „turystyki z Contiki” – Contiki Travel to firma, która zajmuje się organizowaniem „imprezowo-zwiedzawczo-poznawczych” imprez turystycznych dla ludzi przed 40-stką.

Wyspy Brytyjskie i Niemcy (Oktoberfest) kojarzą się głównie z chlaniem na umór, a Rosja (i zapewne cała Europa Wschodnia) to „zadupie świata” i niewiele więcej. Chiny to „żółte zagrożenie”, Indie – curry, a gdzieś pomiędzy jednym i drugim żyje „Deli lama”.

Indochiny kojarzą się z seksem, ponieważ dowcipny autor mapki skłonny był przerobić Bangkok na „Bang Cock” a Phuket na „Pfuck it”.

Bliski Wschód to terroryści, a Afryka to mało politycznie poprawni „darkies”. Oprócz RPA, gdzie żyją gazele springboki.  Japończycy to „właściciele Gold Coast”, plażowego miasta-imprezowni znanego w całym rejonie Pacyfiku. USA to filmy, Kanada – narty, a Ameryka Południowa – narkotyki, i to już w zasadzie cały świat.

Źródło: ahistoria.pl

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. Ola pisze:

    dobrze, że niewiele tu o polskich stereotypach, haha

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *